sobota, 12 października 2013

5. Pogrzeb.

   Piosenka Nastrojowa (;
 
    Ten tydzień okazał się dla mnie wielkim koszmarem. Ciągle pragnęłam wierzyć, że kiedy się obudzę, będę mogła odwiedzić babcię. Niestety prawda nie była po mojej stronie. Babcię mogłam jedynie odwiedzić na cmentarzu. Możliwe, że rówieśnicy śmiali się ze mnie. Przecież dziadkowie to dziadkowie, to normalne, że muszą z czasem odejść. Tylko istniała różnica. Dla mnie babcia była kimś wyjątkowym. Nie tylko osobą, która opiekowała się mną, nawet zbyt troskliwie, ale też przyjaciółką. Zawsze opowiadała mi o dziejach ze swojej przeszłości, dzięki czemu mogłam przy wyborach kierować się moimi i jej doświadczeniami. Dawało mi to przewagę w życiu.
    Na pogrzebie udało mi się powstrzymać łzy. Miałam świadomość, że to by nic nie dało. Kelsey Clarke poszła ze mną, by mi potowarzyszyć. Ceniłam jej lojalność. Podniosło mnie to na duchu. Mogła przecież zostać w domu jak Lena i Kat. Chociaż akurat one nie przyszły, ponieważ coś im wypadło.
- Evelyn, lubiłam twoją babcię - szepnęła mi Kels. Nie chciałam zaczynać tego tematu. Jednak przypomniałam sobie, że kiedyś Ś.P. Anne Cole wszystkie moje koleżanki gościła na tarasie i bawiłyśmy się całymi dniami i zajadałyśmy wszelkie ciasta itd. Piękne czasy... - Te wieczory były naprawdę fajne, zaczynam za nimi tęsknić - ciągnęła dalej.
- Ja też... - westchnęłam. - Ale co było, nie wróci, trzeba się z tym pogodzić... - nie wierzyłam we własne słowa, blefowałam, ale spostrzegłam, że Kels czuje się pewniej, także nie żałowałam.
- Grunt, by tak myśleć - powiedziała.
   Odwróciłam głowę i o dziwo zobaczyłam jakieś dwie znajome postacie stojące daleko od grobu. Ruszyłam ku nim. Wyglądali trochę groźnie, ale wolałam zaryzykować. Nikt mnie by nie zaatakował w tłumie ludzi. Usłyszałam dwa głosy męskie. Stali tyłem do wszystkich. I nagle mnie olśniło.
- Scorpius? Jake? - spytałam.
   Obrócili się natychmiast. Nie myliłam się. Zauważyłam w ich oczach dziwne iskry, ale pomyślałam, że to moja wyimaginowana wyobraźnia.
- Co wy tu robicie?
- Przyszliśmy, bo... - zaczął Jake.
- Bo chcieliśmy cię pocieszyć - skończył Scorpius.
   To było dziwne. Nie uwierzyłam im.
- Jak się dowiedzieliście, że moja babcia nie żyje?
- Od Leny - wtrącił szybko Jake. Bawił się guzikiem w płaszczu, co wydało mi się podejrzane. Dwa lata temu miałam lekcję, w której były omawiane wszelkie zachowania. Mój kolega widocznie zestresował się.
- No tak, rozumiem, wybaczcie, po prostu w złym stanie jestem i nie mam do niczego głowy...
- Możemy ci jakoś pomóc? - spytał Scorpius.
- Nie, dzięki. Chyba już pójdę, zaraz będą mnie rodzice szukali, do zobaczenia w szkole! - mruknęłam beznamiętnie.
- Paa - krzyknęli. Dałabym rękę uciąć, że jeden z nich odetchnął z ulgą.
   Kels czekała na mnie cierpliwie. Pomachała mi ręką, gdy nie mogłam jej odnaleźć.
- I kto to był?
- Scorpius i Jake... Słuchaj, Kels, czy Lena rozmawiała ostatnio z nimi? - spojrzałam jej prosto w oczy.
- Nie, raczej nie. Możliwe, że przez telefon, ale to mało prawdopodobne - odpowiedziała szczerze.
- Okej, dzięki.
 
     Niewiele pamiętałam z kazania księży, nie pamiętałam, kto uczestniczył w pogrzebie. Możliwe, że nie było to z mojej strony kulturalne, ale po prostu cały czas myślałam o tym, co robili Jake i Scorpius...
    W domu od razu, gdy weszłam do pokoju, włączyłam telefon i zadzwoniłam do Leny.
Pip, pip, pip...
- Halo?
- Lena, to ty?
- Jasne, że ja, a kto inny... - usłyszałam nerwowy śmiech.
- Mogę o coś zapytać?
- Pytaj, coś się stało? - Lena widocznie była zmartwiona. Może wiedziała, o co chciałam ją zapytać...
- Mówiłaś coś Jake'owi lub Scorpiusowi o pogrzebie?
- Nie, nikomu nie mówiłam. Dlaczego pytasz?
- Hm. To nie jest już rozmowa na telefon - zakończyłam rozmowę.
     Nie rozumiałam...


Możliwe, że są błędy, ale nie dam już rady ich poprawiać. Btw, czasem pojawiają się błędy stylistyczne w dialogach, ale to dlatego, że staram się ustosunkować styl każdej osoby. (:
PS. Jeśli ktoś chciałby jeszcze uczestniczyć w blogu, to proszę pozostawić informację o tym w komentarzu, ewentualnie na PW lub na innych źródłach, do których macie dostęp. (:

2 komentarze:

Dziękuję za konstruktywny komentarz. Każdy z nich jest dla mnie ważny. :)